

1 : 1

Historię klubu można dość precyzyjnie określić jednym słowem: burzliwa. Założony w 1913 roku, na sportowe sukcesy musiał czekać 80 lat. Problemy finansowe zaczęły się na początku nowego tysiąclecia (zarząd komisaryczny w latach 2003–2007), a ich apogeum przypadło na rok 2015, kiedy to klub zbankrutował i został karnie zdegradowany do Serie D. Do ekstraklasy powrócił w 2018, a ostatnio w 2024 roku. Od wielu lat drużyna rozgrywa mecze na Stadio Ennio Tardini (6. najstarszy stadion we Włoszech), mogącym pomieścić ok. 22 tysięcy kibiców. O obiekcie trudno doprawdy powiedzieć, że jest „ładny”, ale przynajmniej łatwo trafić na sektor wskazany na bilecie.
W Parmie grało kilku znanych zawodników, z których chyba najsłynniejszy to Gianluigi Buffon (pseudonim Gigi) – bramkarz legenda Juventusu i włoskiej reprezentacji. Poza nim do galerii sław należą Hernán Crespo, Hristo Stoiczkow (jeden sezon, kompletna klapa), Gianfranco Zola, Dino Baggio oraz Carlo Ancelotti (tak, TEN Ancelotti). Co niezmiernie ciekawe, na stronie klubu w sekcji „Legendy” nie ma wzmianki ani o Stoiczkowie (OK, rozegrał jeden słaby sezon), ani o… Buffonie!
Mecz miał przebieg podobny do tego z Cremony poprzedniego dnia: słabiutka pierwsza połowa (2 celne strzały na bramkę) i o wiele lepsza druga. Gdy w 89. minucie bramkę zdobył Pasalić, wydawało się, że to goście wywiozą – ku uciesze licznej grupy swoich kibiców na stadionie – komplet punktów. Miejscowi nie złożyli jednak broni i dzięki pozyskanemu z Como Cutrone wyrównali sześć minut później stan meczu.
W drużynie Atalanty 65 minut rozegrał Zalewski, który dość niespodziewanie dołączył do zespołu po epizodzie w Interze Mediolan, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił, może oprócz trzech rażących strat piłki w pierwszej połowie.
Po końcowym gwizdku arbitra miejscowi fani jeszcze długo śpiewali klubowe piosenki, być może zaklinając w ten sposób dość brutalną rzeczywistość: na powrót do dekady chwały z lat 90. ubiegłego stulecia póki co nie ma żadnych widoków.









