1 : 1
Jeden z klasyków tureckiej ligi. Około 53 tysięcy widzów na nowoczesnym obiekcie położonym w azjatyckiej części miasta – trzeba było najpierw popłynąć statkiem.
Mimo że miejsce i rodzaj zawodów wskazywały na tzw. podwyższony stopień ryzyka, potocznie zwany hardcorem, ani przez chwilę nie czuliśmy się w jakimkolwiek stopniu zagrożeni.
Kibice gospodarzy „pozdrawiali” szczególnie gorąco Ibrahima, który był uprzejmy odejść z Fenerbahce do Besiktasu, a przecież nawet dziecko wie, że takich rzeczy raczej się nie robi. W związku z czym Ibrahim usłyszał wiele o swoich najbliższych, zwłaszcza o matce.
W końcówce spotkania wynik ustalił strzałem z karnego Guti, jedna z większych gwiazd Besiktasu.
Po meczu wszyscy spokojnie i sprawnie opuścili stadion, na którym widziałem jednego (słownie: jednego) dżentelmena wyraźnie „po spożyciu”.